Czy wiesz, dlaczego ludzie kupują jedne produkty chętniej a inne z mniejszym zapałem lub ich nie kupują wcale? Czy myślałeś kiedyś, będąc w sklepie, dlaczego sięgasz po ten a nie inny produkt, i czemu Twoje oczy zwracają się tak uparcie akurat w stronę TEJ półki? I tu Cię mam! Jesteś pod wpływem, i to bardzo niebezpiecznym. Pod tajemniczym i wszechmogącym, a wręcz narkotycznym wpływem reklamy. Powiesz: skąd, ja nie oglądam reklam, nie przekonują mnie one wcale.
Nie musisz. Reklama jest obok Ciebie, a nawet więcej: ona jest w Tobie. Wciąż słyszysz w radiu pewien głos, melodię, zaczynasz ją nucić, bo Ci się tak spodobała, nie pamiętając nawet, skąd znasz tę dziwną, aczkolwiek miłą piosenkę. Zaczynasz mówić słowami, których nie wypowiadałeś wcześniej. Ba! uważasz je za swoje własne. Sypiesz cytatami wprost z reklamy jak magik wypuszcza stado królików z kapelusza. Jednak on jest przynajmniej świadomy tego, co robi. Ty zaś przestajesz kontrolować swoje słowa, uczucia i myśli. Pod wpływem tej samej melodii usłyszanej w sklepie jesteś w stanie nabrać tak szalonej ochoty na posiadanie danego produktu, że kupisz go, choć wcale nie miałeś tego wcześniej w planie.
Idąc do sklepu, pamiętaj, że marketingowcy nie śpią, spece od reklamy w porozumieniu z psychologami już tkają sieci, w których łatwo zaplączesz się. Nie zapominaj jednak, że nie jesteś totalnie podatny na reklamę. Możesz i powinieneś z tym walczyć. Nawet, jeśli masz górę pieniędzy, powinieneś nauczyć się wybierać zgodnie z własnym rozumem i wolą.
Co robić? Idąc do sklepu, zrób listę zakupów. To najprostsza rada. I choćbyś słyszał tam dźwięki jak głos rajskich ptaków i czuł zapachy najcudowniejsze, a Twój wzrok spływałby wciąż na tą jedną, najprzyjaźniej oświetloną półkę – nie daj się! Przynajmniej jeden raz zrób eksperyment – nie kupuj niczego spoza listy. To działa. Jeśli w sklepie przyjdzie Ci ochota na coś naprawdę pysznego czy najbardziej doskonałego, pamiętaj o zapisaniu tego na listę kolejnych zakupów.
Monika Kopaczek-Styczeń
